Informowaliśmy jakiś czas temu o niezadowolonych spółdzielcach „Łęczycanki”, którzy płacić muszą ogromne kwoty za centralne ogrzewanie. Na naszych łamach sposób rozliczania wyjaśniał prezes Jarosław Pacholski – artykuł: TUTAJ
Sprawę badali też dziennikarze z programu Interwencja. Materiał o tym możecie zobaczyć w linku poniżej:
Informowaliśmy wczoraj o naprawionym i zamontowanym zegarze, który ponownie zawisł na budynku urzędu miejskiego.
Podczas montażu urządzenia na miejscu obecne były także dwa zastępy straży pożarnej. Ta sytuacja wzbudziła ciekawość wśród mieszkańców. Jeden z Czytelników zgłosił się do nas z informacją, że strażacy interweniowali w związku z oberwaną rynną, której rzekomo nie było.
- Zawieszanie zegara odbyło się pod przykrywką. Zgłoszenie wpłynęło do stanowiska kierowania o oberwanej rynnie. Strażacy nie powinni wykonywać żadnych czynności ponieważ nie było zagrożenia, a na budynku nie było żadnej rynny – pisze Czytelnik, który informuje, że nie zostawi tak tematu - Sprawa pójdzie dalej do Komendy Głównej.
Czy strażacy rzeczywiście otrzymali zgłoszenie o oberwanej rynnie i jaki był cel ich interwencji?
Inspektorzy Łódzkiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami otrzymali zgłoszenie mówiące o niewłaściwym sposobie utrzymywania zwierząt w jednym z gospodarstw na terenie gminy Piątek.
Przeprowadzona kontrola interwencyjna ujawniła krzywdę wielu zwierząt w tym psów, koni i kucy, krów, osiołka i lam. Psy utrzymywane były w blaszanych puszkach na krótkich łańcuchach, oczywiście bez dostępu do wody. Krowy stały w ok. 2 metrowym oborniku i nie miały możliwości zejścia z góry ,,stodoły". Pozostałe zwierzęta gospodarskie trzymane były w ciemnych pomieszczeniach, także bez możliwości wyprowadzenia ich na zewnątrz.
Łódzkie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami interweniowało na terenie gminy Świnice Warckie. Zwierzęta przetrzymywane w złych warunkach znajdowały się na posesji... sołtysa.
- Otrzymaliśmy zgłoszenie mówiące o niewłaściwych warunkach bytowania psów. Zgłoszenie okazało się być zasadne. Trzy psy przebywające na podwórku nie miały zapewnionego odpowiedniego schronienia przed warunkami atmosferycznymi - mówi Amanda Chudek, prezes ŁTOnZ.
W okolicy godziny 13:30 strażacy interweniowali na ulicy Zachodniej. Z jednego z mieszkań ulatniał się dym, a sąsiedzi zawiadomili straż pożarną.
Na szczęście skończyło się tylko na strachu, ponieważ przyczyną był zostawiony garnek na włączonej kuchence gazowej. Działania strażaków polegały na wywietrzeniu mieszkania i zabezpieczeniu miejsca zdarzenia.
W tej krótkiej akcji udział brały dwa zastępy z KP PSP Łęczyca i jeden zastęp OSP z Topoli Królewskiej.
Dziś w okolicach godziny 13 przy bloku nr 15 na ulicy Zachodniej interweniowała straż pożarna. Interwencja była związana z pojawieniem się gniazda owadów błonkoskrzydłych.
- Owady zagnieździły się w ociepleniu. Nasze działania polegały na usunięciu miejsca występowania – powiedział dowódca jednostki.
W ubiegłym roku owady błonkoskrzydłe zmuszały strażaków do częstych interwencji, czasem po kilka w ciągu dnia, natomiast ten rok jest wyjątkowo spokojny. Strażacy odnotowują średnio jedną interwencję na tydzień.
Przypominają również, że w przypadku zauważenia takiego gniazda należy zawiadomić straż, wtedy, gdy wystąpi zagrożenie dla zdrowia mieszkańców.
Dziś około godziny 20:30 strażacy interweniowali na ulicy Zachodniej. Z jednego z prywatnych mieszkań w bloku nr 25 ulatniał się dym. Właścicieli nie było w domu, a zaniepokojeni sąsiedzi wezwali straż pożarną.
Na szczęście skończyło się jedynie na strachu, ponieważ jak się okazało, przyczyną dymu była potrawa zostawiona na gazie.
- Dostaliśmy zgłoszenie, że doszło do pożaru w jednym z mieszkań na parterze. Po przybyciu na miejsce zauważyliśmy dym wydobywający się z okien, po czym przystąpiliśmy do działań. Weszliśmy do mieszkania przez okno i okazało się, że przypaliła się potrawa na garnku, a nie było właścicieli. W tej chwili zabezpieczamy miejsce zdarzenia i wietrzymy pomieszczenie - powiedział asp. sztab. Aleksander Rapacki z KP PSP Łęczyca.
W akcji brały udział 3 zastępy straży pożarnej.
Dwadzieścia lat rozłąki to za dużo dla Eweliny Marczewskiej, która rozpaczliwie poszukuje swojego brata. Rodzeństwo, choć pochodzi z Łęczycy, w dzieciństwie trafiło do Domu Dziecka w Kutnie i niedługo później zostało rozdzielone.
Co dzisiaj dzieje się z młodszym bratem Sławkiem? Gdzie mieszka? Jak wygląda? Jakim jest człowiekiem? Te pytania nie dają pani Ewelinie spać po nocach.
– Mijają lata, a ja wciąż czuję smutek i będę go szukać do końca swoich chwil – zapewnia kobieta, która za naszym pośrednictwem o pomoc prosi wszystkich ludzi dobrej woli.
Pani Ewelina, o której pisaliśmy już na łamach Gazety Lokalnej, pojawiła się w programie "Interwencja" na Polsacie. Czy dzięki temu odnajdzie brata?
Program obejrzeć można poniżej lub pod tym linkiem.
W ubiegły weekend doszło do interwencji łęczyckiej policji, w której wyeliminowano z ruchu aż trzech pijanych kierowców.
Pierwszy przypadek miał miejsce 20 września o godzinie 9:00. Na terenie gminy Świnice Warckie skontrolowano stan trzeźwości 40-lata kierującego fordem. Badanie wykazało aż 2,6 promila alkoholu!
O godzinie 13:00 na krajowej "jedynce" policjanci zatrzymali kierowcę bmw. W wydychanym przez niego powietrzu badanie wskazało 0,5 promila.
21 września około 10.30 w Witoni mundurowi wyeliminowali z drogi kierowcę fiata, posiadającego w sobie 0,7 promila. (więcej tutaj)
Agresja do stróżów prawa coraz bardziej przybiera na sile, ale tego jeszcze nie było! Podczas wieczornej interwencji na policjantów napadła grupa chuliganów. Nie skończyło się na krzykach i wyzwiskach - funkcjonariusze, którzy nie dali się sprowokować zostali regularnie zaatakowani przez pijaną grupę. Zatrzymano trzy osoby, jedna uciekła, choć jej tożsamość znana jest łęczyckiej policji.
Atak na policyjny patrol miał miejsce w sobotnią noc na pl. T. Kościuszki w Łęczycy. Około godziny 22.40 umundurowani policjanci podjęli interwencję wobec dwóch szarpiących się mężczyzn stojących w grupie osób znajdującej się w rejonie pomnika Bohaterów Walk nad Bzurą.
- Interwencja mundurowych nie spotkała się z akceptacją większości towarzystwa i sytuacja zaczęła się stopniowo zaogniać: podniesione głosy, wulgaryzmy, prowokowanie policjantów do bójki i groźby pod ich adresem - relacjonuje podinsp. Dariusz Kupisz z Komendy Powiatowej Policji w Łęczycy.
Dziki Zachód w Łęczycy! Funkcjonariusze patrolujący w nocy z soboty na niedzielę plac Tadeusza Kościuszki dostrzegli osoby zakłócające porządek. Postanowili zainterweniować, podejść do grupy i udzielić pouczenia. Awanturnicy nie zamierzali jednak podporządkować się mundurowym i... rzucili się do walki! Gdy sytuacja została opanowana zatrzymano 3 osoby pod zarzutem czynnej napaści na funkcjonariuszy. Postępowanie wciąż trwa.
O sprawie będziemy informować.
Tomasz Zagórowski 512-081-795
Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz założyć je tutaj